Nur w Strzegomskich Kamieniołomach
W niedzielny, słoneczny poranek 21.08.2005r. nasza siedmioosobowa ekipa - Radek, Grzesiek, Jacek, Marek, Medyk, Atom i Kasza, ruszyła na nura do pobliskich kamieniołomów w okolicach Strzegomia. Z zebranych informacji wiedzieliśmy, że zbiornik który zamierzaliśmy gruntownie sprawdzić, nie gościł dotychczas żadnego płetwonurka. Zejście po stromych i surowych skałach granitu okazało się nie takie proste. Ostatecznie jednak połączenie alpinistyki z nurkowaniem wyszło bardzo sprawnie. Wszystkich zachwyciła przejrzystość wody. Jak na nasze polskie warunki bardzo dobra. Średnia widoczność na poszczególnych głębokościach 6-8 metrów. Pod wodę schodziliśmy w dwóch grupach 4 i 3 osobowych. Z relacji miejscowych wynikało, że kamieniołom kilka lat temu podzielony był na dwa osobne zbiorniki wodne, pomiędzy którymi można było przejść suchą stopą. W związku z tym, że wody gruntowe co roku tutaj podnoszą poziom średnio o 1,5-2 metry, obecnie tworzy on jeden duży akwen. W najgłębszym miejscu jakie udało nam się odnaleźć odnotowaliśmy 22 metry. Oprócz kilku, osiadłych na dnie stalowych lin, dużych opon, zatopionej pompy, kilku wędek, kamieniołom okazał się bezpieczny do nurkowania. Żadnych wystających prętów, skalnych szczelin czy innych konstrukcji mogących stanowić zagrożenie. Grzesiek z Markiem oczyścili część dna z porzuconych puszek i butelek. Medyk wyłowił kilka akcesoriów grillowych J. W międzyczasie, obecni na miejscu wędkarze opowiadali historie o złowionych tu ogromnych sztukach. Nam jednak nie dane było dostrzec nawet jednej, wielkiej ryby poza tzw. drobnicą i sporej wielkości rakach. Wszyscy z uczestników nura nie mieli wątpliwości, że trzeba tu jeszcze wrócić. Na zakończenie wspólna biesiada przy grillu, wniesienie sprzętu na górę i powrót do domu w jak najlepszych humorach.
|