Chorwacja, Orebić - rodzinne nury Jacka i Tomka.

Chorwacja, malownicze tereny w okolicach miejscowości Orebić, leżącej u podnóża wzgórza Św. Ilije (961 m.n.p.m.) w południowo-zachodniej części Półwyspu Peljesac, naprzeciw wyspy Korćula, którego długość wynosi 70 km, i którego z lądem łączy jedynie wąski przesmyk w miejscowości Ston. Tu właśnie "zakotwiczyliśmy" mając w planach podwodne wojaże z tutejszymi bazami nurkowymi. Tereny te, stale nasłonecznione, dzięki wyjątkowemu położeniu geograficznemu, osłonięte są przed porywistym wiatrem "burą", a niewielki wiatr zwany "maestral" sprzyja uprawianiu takich sportów wodnych jak np. windsurfing czy żeglarstwo. Koneserzy win również nie będą narzekać. Na górzystych terenach rozciąga się niezliczona ilość winnic, z których najlepsi specjaliści w Chorwacji produkują takie gatunki win jak Plavac, Postup oraz Dingac - jedno z 10 najlepszych win na świecie. Pierwsze nurkowanie rozpoczęliśmy o 9-tej rano z bazą Czeską w miejscowości Viganij. Wraz z Bożeną i Zbyszkiem, parą doświadczonych płetwonurków z pod Warszawy, którzy mają za sobą dziesiątki nurkowań na różnych wodach naszego globu, płynęliśmy ok. 40 min łodzią pod okoliczne niezamieszkałe wysepki. Po odprawie zejście na 35m. Płynąc wzdłuż opadającego głębiej stoku, w krystalicznie czystej wodzie, oglądaliśmy wielkie ławice przeróżnych ryb, skorupiaki, ukwiały i inne, nieznane nam żyjątka. Po przerwie powierzchniowej drugi nur, tym razem mieliśmy obejrzeć jaskinię. Niestety jaskinia bardziej przypominała okazałą grotę, których widzieliśmy po drodze jeszcze kilka. Koleje nurkowanie w bazie chorwackiej w Mokalo. Niedaleko od brzegu, na głębokości 14m spoczywa sporych rozmiarów (106m) statek transportowy BOKA. Należał do firmy Yugo Oceania z Czarnogóry, przewoził do Ameryki cement oraz ciężkie maszyny i urządzenia skrawające; tokarki, frezarki, szlifierki. Na dnie spoczywa od sierpnia 1980 roku. Podczas nurkowania natknęliśmy się wśród zakamarków statku na murenę, która z mniejszym entuzjazmem życzyła sobie bliższego kontaktu z nami. Przewodnik przeprowadził też każdego z osobna przez wielką maszynownię - nie obyło się bez latarki, a wrażenia pozostały niezapomniane. Następne nurkowanie w Trsteniku - ponad 25 km od Orebić - jednak z inną bazą chorwacką. Vedran (nasz przewodnik) przyjechał po nas i zawiózł na miejsce. W drodze opowiadał o zaletach tutejszego klimatu dla wspomnianych już winnic i miejscowej produkcji wykwintnego wina Dingac. Oczywiście większość tłumaczyła nam Dominika, dzięki której zresztą poznaliśmy Vedrana i jego bazę. Na miejscu, wraz z dwójką innych Polaków - doświadczonych nurków (Sławkiem i Sebastianem) - zapoznaliśmy się z planem nurkowania i w drogę! Tnąc wzburzone fale Adriatyku pędziliśmy motorówką (20 mil/h - świetna sprawa) do miejsca przeznaczenia. Po 11 km odcinku trasy kotwica w dół, maski na oczy i do wody. Po kilku minutach, płynąc w dół łagodnego stoku, jak duch wyłania się cel naszej wyprawy, o którym tak wiele słyszeliśmy - niemiecki torpedowiec S-57 z okresu II wojny światowej. Zachowany w doskonałym stanie, od 1944 roku leży na głębokości 21-38m. Został zatopiony przez samych Niemców, którzy w obawie przed przejęciem statku przez Brytyjczyków posłali go na dno. Na pokładzie praktycznie nienaruszone 4 torpedy, działko przeciwlotnicze (jeszcze ruchome, góra-dół). W prześwitach wraku widać elementy maszynowni, kajut załogi, labirynty rur i zaworów, w których schronienie znaleźli różni przedstawiciele flory i fauny. Z uzyskanych informacji wynika, że na dnie tamtejszego rejonu spoczywa wiele podobnych wraków, niestety jednak większość dostępna tylko dla nurków technicznych ze względu na duże głębokości (powyżej 70-80m). Dla zainteresowanych podajemy linki do opisanych baz, gdzie można nawiązać kontakt i dowiedzieć się bliższych szczegółów:



Serdeczne pozdrowienia dla Dominiki, Bożeny, Zbyszka, Sebastiana i Sławka.

Jacek i Tomek.





foto: Jacek i Tomek

Copyright 1972-2012 - Pinoter Legnica.